Patrzyłam na pustkę przede mną. Zaledwie kilka koni biegało po łące, a jeszcze kilka dni temu nie dało się znaleźć pustego miejsca. Wokół słyszałam odległy szum wodospadu, ćwierkające ptaki i zwierzęta, które raz po raz przebiegały przez łąkę, na której zazwyczaj były odstraszane przez huki i hałasy. To doprawdy dziwne uczucie. Wszystko zmieniło się tak z dnia na dzień... Nie mogłam się do tego przyzwyczaić. Nieliczni zdobywali się na uśmiech. W pewnym momencie usłyszałam za sobą stukot kopyt, odwróciłam się i zobaczyłam Rose. Nie wyglądała na specjalnie wesołą.
<Rose>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz