wtorek, 30 lipca 2013

Od Silvera

Kiedyś na naszych terenach, panował wielki tłok, teraz...Teraz nie ma żadnego tłoku. Trudno nawet znaleźć jakiegoś konia.
Stado odrodziło się, znów możemy zacząć od początku...Wszystko wydaję się takie piękne, jednak...Coś mnie nie cieszyło.
Moja córka, Delicate nie cieszyła się ani trochę. Była bardzo smutna. Łzy ciekły jej z oczu jak z wodospadu. Rose próbowała ją pocieszyć, spytać się o co chodzi, ale w końcu domyśliliśmy się.
Przecież jej partner został wyrzucony i nie wrócił... Bez żadnego pożegnania...
Choć jednak, to nasza wina. My szybko wywaliliśmy każdego członka...
Postaram poszukać go, dla Delicate...
Ruszyłem w stronę granicy. WD nie było, poszła za innymi końmi.
Nagle poczułem że ktoś mnie dotknął. Gwałtownie się obróciłem.
- Och, to ty Rose...-odetchnąłem - Przestraszyłaś mnie
Uśmiechnęła się - Gdzie idziesz? - spytała po chwili
(Rose?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz