środa, 11 grudnia 2013

Od Sashy i Avocado

Jestem w tym stadzie, chyba z dwa dni, a zdążyły mi flaki ścieknąć na podłogę.
Dużo przygód będę tutaj miał. Znaczy, mam nadzieje. Z zamyśleń wyrwał mnie... Jakiś ktoś.
***
W oddali zobaczyłam konia. Niewiele myśląc pod galopowałam do niego. Kiedy się zbliżyłam stwierdziłam iż to ogier, siwy, który niedawno dołączył
- Hej - przywitałam się uśmiechając
***
- Cześć. - Powiedziałem zmieszany. - To dziwnie zabrzmi - Kim jesteś?
***
- Sasha - przedstawiłam się - A ty to... ?
- Avokado - uśmiechnął się przyjaźnie
- Miło poznać
*****
- A kto to właściwie jest WD? - zapytałem ciekawsko.
***
Skrzywiłam się
- Wyrzutek... lepiej się nie zbliżać do niej. Jest bardziej niebezpieczna niż ludzie...
***
- To, to wiem. Przekonałam się... - odpowiedziałam ze skwaszoną miną ( o ile taka mina istnieje ).
***
- Tak... Jest nawet bardziej niebezpieczna niż wybuchający wulkan - zaśmiałam się - Widziałeś już tereny?
***
- No, te zakazane tak, ale reszty jeszcze nie. - zaśmiałem się. - Czeku pytasz?
***
- A tak z ciekawości... Taka moja natura - złapałam do pyska śnieżynkę
***
- Wojna na śnieżki ? - zaproponowałem.
***
- Jasne! - zgodziłam sie i oberwałam w grzbiet śniegiem - Jeszcze startu nie było! - zaśmiałam sie i rzuciłam śniegiem w ogiera
***
Klacz sypnęła na mnie wiele śniegu. Pokrył mnie cały. Sasha umieściła marchewkę na moim nosie i wyglądałem jak bałwan.
***
- Bałwanek - zaśmiałam się
***
Otrzepałem resztki bałwana z siebie.
- Okey, teraz moje kolej. - powiedziałem z uśmiechem.
Ledwo zdążyłem to powiedzieć, a już oberwała 15 śnieżkami.
***
- Szybki jesteś! - schyliłam głowę przed następną śnieżką, zaśmiewając się
- Wiem! - wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz