- Na przykład jakie?- spytałem ogiera.
- Ach- westchnął.- Naprawdę dziwne. Jeszcze nie mieliśmy tak trudnej
wojny jak ta. Trzeba na każdym kroku uważać. W ogóle nawet strach
wychodzić ze swojej jaskini.
- Może chodźmy dalej. Nie będziemy tu stać całą wieczność.
Martel tylko kiwnął głową. Ruszyliśmy teraz w stronę parku. Całą drogę
szliśmy w ciszy. Było tylko słychać szelest drzew i wycie wilków. Wilki
nie stawiały zagrożenia więc byliśmy spokojni. Gdy doszliśmy na miejsce
ciemne chmury zakryły błękit nieba.
- Harry chyba będzie burza- powiedział Martel.
- No ... I to taka wielka burza.
Nagle wielki piorun uderzył w drzewo 100 metrów przed nami.
- Ooo ... to będzie straszliwa burza!- krzyknął Martel ciągnąc mnie za
grzywę.- Trzeba zawiadomić stado o tym co się będzie działo na zewnątrz!
- Szybko biegnijmy za nim jest jeszcze w miarę jasno!
Gdy dobiegliśmy na miejsce Faith leżała z nogą owiniętą specjalnymi ziołami.
- Vega i jak Faith się czuje?- zapytałem.
- Już lepiej, ale było gorzej. Miała wysoką gorączkę i bardzo spuchnięta nogę.
- Ale wyjdzie z tego?- powiedział Martel.
- Pewnie! Już jest dobrze. Teraz potrzebny jest jej długi odpoczynek. Jutro noga będzie jak nowa.
- Martel! Zapomnieliśmy powiedzieć stadu co się dzieje z pogodą!
<Martel, nie tylko ty tu nie masz weny> <3
Harry... Jesteśmy razem<3 xD
OdpowiedzUsuń-Martel
Fejfik przeglada.
OdpowiedzUsuńFejfikowi rzuca sie w oczy "Faith".
Fejfik czyta.
Hej, ale niezapominajcie, ze Fejfik jest lekarzem <3
~ Fejfik przeprasza za brak polskich znakow i za niezalogowanie. Fejfik idzie wstawiac opowiadania, no i przydaloby sie, zeby Fejfik tez cos skrobnela. Wieksza czesc tego komentarza zajmuje podpis, ale co tam.
A, i Fejfik ostrzega, ze poleca upomnienia, a moze nawet kogos sie wywali, jesli nie bedzie odzewu.
OdpowiedzUsuńNo i Fejf powoli zabiera sie za tabelke D:
OdpowiedzUsuń