Zobaczyłem dziś rano Rafaello, ze swoją partnerką. Niedaleko w tyle, stała Delicate, w towarzystwie kilku koni. Łza zakręciła mi się w oku, a gardło zacisnęło. Wstałem, i odszedłem w kierunku lasu.
Wielokrotnie obracałem się za siebie. Ogiery mnie widziały, i tylko prychały. Delicate nie spojrzała.
Jedna moja strona, pchała mnie w jej kierunku, żeby o nią walczyć.
Druga- ta silniejsza- chciała dla niej dobrze. Wiedziałem, że skoro szuka nowego partnera, to ja nie byłem odpowiedni. Chciałem odejść. Cicho, bez pogłosu...
Ostatni raz spojrzałem na Delicate. Jej piękne oczy lśniły w słońcu. Piękna sylwetka, melodyjny głos...
Chciałem dla niej jak najlepiej. Lecz skoro jej miłość się skończyła, miałem wrażenie że to także koniec mojego życia.
cdBm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz