Dzień był dość ładny. Śnieg miło zgrzytał
pod mymi kopytami. Szukałem kogoś do rozmowy. Jednak nikogo takiego nie
zobaczyłem. W końcu stanąłem przy drzewie.
-*Czy serio nikt nie ma nic do pogadania?*- pomyślałem W tym momencie ujrzałem w dali sylwetkę konia. Nie była ona znajoma. Jednak postanowiłem zobaczyć. Szybkim kłusem znalazłem się przy koniu, a raczej przy klaczy. Tak, śnieżnobiała klacz stała akurat przy płocie. *** Szukałam jedzenia. Kopałam w śniegu aby dotrzeć do jakiejkolwiek trawy. W pewnym momencie przypomniałam sobie o mojej mocy. Po chwili przede mną pojawiła się kępka zielonej trawki. Zaczęłam ja skubać. Nagle zobaczyłam zbliżającego się do mnie jakiegoś nieznanego mi konia. Trochę się zaniepokoiłam. - Hej. Kim ty jesteś jeśli można zapytać? - zapytał mnie ogier stając przede mną. - Ja ... jestem Eleanor. Dzisiaj dopiero dołączyłam do stada. A ty jak masz na imię? - zapytałam ogiera. *** Uśmiechnąłem się. -*Wreszcie ktoś z kim mogę zagadać*- pomyślałem -Nazywam się Deniver. Hm... Zazwyczaj wiem na bieżąco kto dołącza. Wiesz... Taki ze mnie ciekawski. Ale to może z tego powodu, że dopiero dołączyłaś. Widzę, że szukasz coś do jedzenia?- spytałem się klaczy. *** - Tak, ale już mam. Wiesz mam żywioł natury. Ojej gdzie moje maniery. Chciałbyś może też? - zapytałam śmiejąc się. *** Też się zaśmiałem. -Wiesz... cały czas chodziłem sam i jadłem, więc nie dzięki. Jestem najedzony. Ale wiesz... znam miejsce gdzie trawy jest pod dostatkiem. To niedaleko. Pójdziesz ze mną?- spytałem i spojrzałem na kupkę śniegu, który leżał przy klaczy. *** - Tak bardzo chętnie. Od razu możesz mnie oprowadzić po terenach. No wiem, nie znam jeszcze tak dobrze tego stada, członków i tak dalej. Cieszę się, że trafiłam na ciebie.- powiedziałam ruszając za ogierem *** -Jak miło.- uśmiechnąłem się- No jasne. Najpierw zjemy, a potem oprowadzamy. Wiesz... Od razu ci powiem, że są tu ładne tereny, chociaż jest ich mało. Ale myślę, że ci się spodoba- odpowiedziałem *** - Haha, na pewno mi się spodoba. Moją słabością jest natura. Kocham ją. Jakie masz żywioły? - zapytałam patrząc na ogiera. *** -Ja? No więc... Lód i Światło. Lubię patrzeć w Słońce, dlatego... A Lód sam nie wiem... Może to, że lubię zabawy na śniegu??? Natura też jest fajna. Kiedyś miałem przyjaciela z takim żywiołem... No ale wiesz... los. O to ta jaskinia. W niej jest dużo trawy. Chodź- powiedziałem. *** - Haha. Dobrze chodźmy już. Ej a powiedz mi ... wiem, że to tak nie wypada ale ... nie no dobra nie ważne. *** -Mów... Powiedz... Wiesz... moja ciekawość jest straszna gdy ktoś mówi, że nie powie no to zwykle jest taska reakcja. Mi możesz zaufać. Jakby co to nie wygadam. O co chodzi?- próbowałem się dowiedzieć, a klacz śmiała się ze mnie. *** Powiem szczerze, że ogier od razu mi się spodobał. Czuję się przy nim tak dobrze i bezpiecznie. Chyba się w nim zakochałam, ale nie znam tego uczucia więc nie wiem. - Muszę Ci powiedzieć, że twoja partnerka ma szczęście. Jesteś ... taki fajny i ... dobry. *** Spojrzałem na nią, muszę się przyznać, trochę dziwnie. -Yyy... Ja nie mam partnerki. Zresztą nie wiem czy wogule znajdę... Chociaż... Byłem kiedyś zakochany w pewnej klaczy, ale to przeszłość. Nawet nie wiem co się z nią stało. Ale dzięki za komplementy. Ty także jesteś fajna....- uśmiechnąłem się. *** - Dziękuję- zarumieniłam się.- No to daleko jeszcze? A tak w ogóle to gdzie my idziemy bo już nie myślę o tym. *** -A ja wiem? Nie wiem.. Byle żeby gdzieś iść. A w jakim kierunku by panna chciała. Mi to tam obojętne...- odpowiedziałem *** - Hehe. No to może chodźmy na łąkę do innych koni. Chyba że nie chcesz- powiedziałam z głębokim westchnięciem. *** -A jak chcesz. Idziemy! Może chcesz pogalopować. Tak do rozruszania się. Wiesz... wiatr we włosach i ziemia pod kopytami to to co lubię- puściłem jej oczko. *** - Ścigamy się na łąkę i z powrotem? Chyba że się boisz że przegrasz z klaczą. *** - Haha, chciałabyś. KONIEC. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz