niedziela, 22 grudnia 2013

Od Desperado i El Unicy

Obudziłam się dziś bardzo rano. Des jeszcze spał. Wyszłam, i patrzyłam na wschodzące słońce. Westchnęłam cicho.
****
Otworzyłem oczy. Powoli się obejrzałem. Wstałem, i wyszedłem przed jaskinię.
-Wszystko dobrze?- spytałem łagodnie
****
-O... to ty...-westchnęłam ponownie- tak...chyba tak
****
-Przecież widzę, co jest?- spytałem
El Unica spojrzała w niebo, i próbowała się uśmiechnąć.
****
-Nie wiem, czy mogę Ci o tym powiedzieć...to trochę głupie- mruknęłam
Des spojrzał na mnie takim spojrzeniem, że w sumie nie miałam nic do gadania. Jednak dalej trudno mi było mówić.
****
Spuściłem głowę. Może ona myśli o tym samym, co ja?
-Wiesz...właściwie też mam Ci coś do powiedzenia- powiedziałem lekko się uśmiechając
*****
-Myślałeś/łaś nad źrebakami?- spytalismy jednocześnie
Uśmiechnęłam się radośnie.
****
-No...myślałaś?- powtórzyłem patrząc w jej piękne, brązowe oczy
****
-Ale...nie wiem, czy będziemy dobrymi rodzicami...znaczy ja.
****
-Chodź, przejdziemy się- zaproponowałem
Poszliśmy do ogrodu, w którym się poznaliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o tym, jak się poznaliśmy. Wreszcie dotarliśmy do miejsca, gdzie spytałem Ją, czy zostanie moją partnerką. Spojrzałem tęskno w stawik na przeciwko Nas.
-Na pewno damy radę...- powiedziałem

CDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz