Od kilku dni nie mogę znaleźć Felixa.
Zastanawiam się, czemu go nie ma. Szukałam go wszędzie, ale bez skutku.
Może coś mu się stało? Postanowiłam poszukać go poza terenami.
Wiedziałam, gdzie ewentualnie mógł pójść. Bez. Zastanowienia tam
ruszyłam. Nagle coś trzasnęło. Zaczęłam galopować, a potem
przyśpieszyłam do cwału. W końcu się zmęczyłam i stanęłam. Obejrzałam
się dookoła. Dostrzegłam jakiegoś konia. Leżał na ziemi w bezruchu.
Przywaliło go drzewo.Podeszłam do niego. To był Felix! Pochyliłam się
nad nim. Otworzył oczy.
-Co się stało?-zapytałam ze strachem Szepnął coś, ale nie usłyszałam. Musiałam go uwolnić. Z trudem mi to przyszło, ale najważniejsze, że się udało. Pomogłam mu wstać. |
|
(Felix?) |
---|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz