Uśmiechnąłem
się do Harry`ego i pobiegłem w stronę jeziora. Niczym szklana tafla,
lód pokrywał jezioro. Zimny lekki wiatr powiewał, miło czesząc futra.
-Trzeba wypróbować lód- powiedział ogier, uśmiechając się -A po co? Jak na żywioł to na żywioł- powiedziałem i wbiegłem na lodowisko, zaliczając glebę. -Ostrożnie ryzykancie- powiedział i wszedł na lód, również się wywracając. -I kto tu jest ryzykantem?- spytałem żartobliwie. -Chcesz dostać śnieżka- spytał Harry żartobliwie. -Bitwa? -Tak -No ok- powiedziałem i zrobiłem śnieżną kulkę, po chwili ją rzucając w ogiera -Trafiony!- krzyknąłem -Chciałbyś- powiedział i rzucił we mnie. Tak jednej, rzuconej kulki zrobiła się bitwa śnieżna. Oprócz tego, że nasze futra były przemoczone od śniegu to jeszcze kilka upadków na lodzie i wpadki to zasp... -Odjazd. Trzeba takie wypady robić częściej- powiedziałem -To wskakujemy na lód i zaliczymy jeszcze kilka wpadek- powiedział ogier i żwawo wszedł na lodowisko. <Harry? A jeszcze przed chwilą miałam wenę...;_;> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz