Zrobiło mi się trochę żal klaczy.
Wiedziałem, że ona nie chce iść, tylko nie chciałem się odzywać bo by
zaprzeczyła. Ona jest inna, ale oczywiście w dobrym sensie. Przy niej
czuję się dobrze, mam nadzieję, że i ona przy mnie też.
- Skyfall nie mogę Ci tego zrobić- zacząłem patrząc jej prosto w piękne oczy.- Ja ... ja Cię serio lubię i nie chcę, żebyś czuła się no tak nieswojo. Wolę spędzić ten czas wolny z tobą. - Harry ... ja, ale to nie chodzi o to. Nie czuję się nieswojo tylko ... no nie umiem tego określić. - Nic nie szkodzi. Ja przy tobie czuję się dobrze. Ja mam wielu przyjaciół, ale powiem Ci szczerze, że Ciebie lubię najbardziej. Jesteś tą jedyną, wyjątkową. - Jeju. Jeszcze nikt mi czegoś takiego nie powiedział. Harry dziękuję Ci. - Zo co niby? To ja Ci dziękuję za to, że jesteś tutaj ze mną. Nie wyobrażam sobie życia gdzie nie ma takiej przyjaciółki jak ty. Klacz uśmiechnęła się do mnie i wtuliła. Po chwili znowu patrzyliśmy sobie prosto w oczy. - Skyfall chodźmy stąd. Pokażę Ci coś pięknego- powiedziałem tajemniczo patrząc na klacz. Skyfall? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz