wtorek, 27 sierpnia 2013

Od Emilii - Czarny ogier

Szłam przez tereny stada, rozglądając się dookoła, tylko nie w przód. Przyglądałam się pięknej rzece, nad którą właśnie się znajdowałam. I nagle w coś uderzyłam. Otrząsnęłam się i zobaczyłam, że nie uderzyłam w coś, tylko w kogoś. W kogoś Czarnego. Ten Czarny koń przyglądał mi się zdziwiony. Piękny był...
- Sorry, nie wiedziałam, że tam stałeś... - Powiedziałam zawstydzona. Od niedawna się zmieniłam. Jestem trochę miękka, ale jeśli chodzi o ochronę bliskich, lub atak, to jestem twarda jak głaz. Czy jak skała...
- Nic się nie stało. - Powiedział ogier. - Nie codziennie ktoś na ciebie wpada, co?
Ogier uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiechnął.
Chwilę później, kopyta zaczęły mi się ześlizgiwać do rzeki. Było w niej dużo skał. Jedna noga utknęła między skałami, a reszta ciała poleciała do przodu. Usłyszałam jakby złamanie... Moja noga jest złamana! Czarny bez wahania, jak tylko to zobaczył - pomógł mi.
<Czarny?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz