Siedziałem na zebraniu
wojennym, był ciepły słoneczny dzień. Nagle usłyszałem, że zaczyna
padać, Day Dream wyjrzał z jaskini i powiedział że to tylko deszcz.
Jednak ja wiedziałem, że to zrobiła Vega - tylko ona umiała kontrolować
pogodę, przeprosiłem wszystkich zebranych i pobiegłem do jej gabinetu.
Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem plamy krwi i wybitą szybę -
wiedziałem co się stało - Vega została porwana. Bez zastanowienia
pocwałowałem do obozu wroga. Podczas biegu w głowie kłebiły mi się
myśli: a co jak ją zabili, a może ją wykorzystują, może jest ranna? Nie
mogłem znieść myśli, że mogła zostać zabita, zastanawiałem się, czy nie
poszukać jakiegoś leczniczego zioła, ale nie, to potrwa za długo a poza
tym ona sama potrafi się uzdrowić. Po długim cwale przybyłem do obozu
wrogiego stada. Przed wejściem stało dwóch strażników, nie wyglądali na
mocnych ale w tej samej chwili kiedy uświadomiłem sobie że muszę
walczyć z nimi przez głowę przeszedł mi żart: nie mogli dać
mocniejszych? (nie wiem jak w takiej chwili mogłem żartować). Spojrzałem
na strażników zza drzewa i pomyślałem - to dla Vegi, wbiegłem między
nich, kopnąłem ich w tym samym momencie w głowę - oboje momentalnie
padli na ziemię. Poszedłem dalej, skradałem się, widziałem że oni nie
są tacy głupi -prowadzą zebrania. W końcu doszedłem do jaskini, było
ciemno ale wyraźnie słyszałem czyjś oddech. przygotowałem się, że to
może być wróg ale nie - to była klacz jakby znajoma - spała. W pewnym
momencie, gdy popatrzyłem na klacz zaczeły mi przesuwać się przed
oczami wsponienia Vegi: jak pierwszy raz ją zobaczyłem, jak się jej
oświadczyłem, jak opatrywała mi nogi, potem wspomienia nagle zanikły a
ja uświadomiłem sobie że klacz śpiąca przede mną to Vega, tak, to była
ona, te jej oczy. Postanowiłem ją obudzić, dotknąłem ją kopytem w
łopatkę a ta od razu cała wzdrygnęła się i krzyknęła:
- O Boże, gdzie ja jestem co ja tu robię?
- Kochanie to ja Havanes, a poza tym cicho bo zaraz tu przyjdą.
-Ok
-Dobrze, teraz spokojnie bo się przeteleportujemy do jaskini klaczy złap się mnie i nie puszczaj mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz