piątek, 23 sierpnia 2013

Od Szafira


Nie mogłem się pozbierać. Nie wiedziałem, co mam robić. Szedłem powoli w niewiadomą mi stronę. Nie wiedziałem, gdzie idę, szedłem, żeby iść. Rozglądałem się uważnie. Każdy najmniejszy dźwięk mnie przerażał. Szedłem cały dzień.
***
Kiedy następnego dnia się obudziłem zerwałem się na równe nogi i pobiegłem przed siebie. Nie wiem, co się ze mną działo. Biegłem cały czas bez przerwy. W końcu się zmęczyłem i położyłem się. Dalej nie wiedziałem gdzie jestem. Nie wiem kiedy, ale zasnąłem. Gdy się obudziłem zobaczyłem, że koło mnie stoi jakiś koń. Byłem obezwładniony.
-Kim jesteś?-zapytał
-Jestem Szafir.
-Z jakiego jesteś stada?
-Z żadnego.
Widać to mu nie wystarczyło, żeby mnie wypuścić.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz