- Hej jestem Jess - przedstawiłam sie
***
Odwróciłem się. Za mną stała izabalowata klacz. Uśmiechnąłem się z trudem. Nadal za blisko tragedii z Nefirą, żebym był naprawdę wesoły.
- Jestem Twister, miło mi.
***
- Mi także przejdziemy się > - spytałam
***
- Bardzo chętnie.
Ruszyliśmy przed siebie. Z zaciekawieniem oglądałem okolice nowego stada. No i poszukiwałem wzrokiem Nefiry...
Jess wyrwała mnie z zamyślenia, mówiąc:
***
- Wszytsko Okey ? - spytalam
***
- Yyyy... Tak, tak, tylko...
- Co?
- Nie, już nic...
Westchnąłem i zerknąłem za siebie. Tam również jej nie było...
***
- Coś czuję , że kogoś kochasz a ta klacz zginęła - powiedziałam smutno.
Spuściłam leb.
***
Podniosłem wysoko głowę i spojrzałem na klacz. Skąd ona to wie? Może umie czytać w myślach...?
- To... Długa historia, ale w skrócie... To tak...
***~
- Wiem coś o tym straciłam córkę. Chciałam skoczyć na kamienie i się zabić ale nie zrobiłam tego dołączyłam tutaj. I codziennie widzę jej ducha - powiedziałam
***
- Współczuję. Ale i tak masz szczęście, że ją widzisz. Nieliczni tak mają... Ale... Ej, tenkoń chyba nie należy do naszego stada...
Spojrzeliśmy na pędzącego w naszą stronę karego ogiera.
***
Popchnęłam ogiera w bok. Pędzący koń nie zatrzymywał się....
***
- Uważaj... - szepnąłem nie wiem po co, bo i tak mnie nie usłyszała.
Ogier pędził w naszą stronę. Gdy był bardzo blisko Jess nagle zniknęła, a ogier uderzył w drzewo.
***
- Nic ci nie jest? - spytałam
***
- Mi... Nie, a tobie?
***
- Nie - odpowiedziałam
Podeszłam do ogiera.
- Nie przejmuj się mną - powiedziałam
***
- Dlaczego mam się tobą nie przejmować? Jesteśmy w jednym stadzie. Musimy o siebie dbać, prawda?
***
- No tak ale ważne , żeby tobie nic nie było - powiedziałam
CDN
***
Odwróciłem się. Za mną stała izabalowata klacz. Uśmiechnąłem się z trudem. Nadal za blisko tragedii z Nefirą, żebym był naprawdę wesoły.
- Jestem Twister, miło mi.
***
- Mi także przejdziemy się > - spytałam
***
- Bardzo chętnie.
Ruszyliśmy przed siebie. Z zaciekawieniem oglądałem okolice nowego stada. No i poszukiwałem wzrokiem Nefiry...
Jess wyrwała mnie z zamyślenia, mówiąc:
***
- Wszytsko Okey ? - spytalam
***
- Yyyy... Tak, tak, tylko...
- Co?
- Nie, już nic...
Westchnąłem i zerknąłem za siebie. Tam również jej nie było...
***
- Coś czuję , że kogoś kochasz a ta klacz zginęła - powiedziałam smutno.
Spuściłam leb.
***
Podniosłem wysoko głowę i spojrzałem na klacz. Skąd ona to wie? Może umie czytać w myślach...?
- To... Długa historia, ale w skrócie... To tak...
***~
- Wiem coś o tym straciłam córkę. Chciałam skoczyć na kamienie i się zabić ale nie zrobiłam tego dołączyłam tutaj. I codziennie widzę jej ducha - powiedziałam
***
- Współczuję. Ale i tak masz szczęście, że ją widzisz. Nieliczni tak mają... Ale... Ej, tenkoń chyba nie należy do naszego stada...
Spojrzeliśmy na pędzącego w naszą stronę karego ogiera.
***
Popchnęłam ogiera w bok. Pędzący koń nie zatrzymywał się....
***
- Uważaj... - szepnąłem nie wiem po co, bo i tak mnie nie usłyszała.
Ogier pędził w naszą stronę. Gdy był bardzo blisko Jess nagle zniknęła, a ogier uderzył w drzewo.
***
- Nic ci nie jest? - spytałam
***
- Mi... Nie, a tobie?
***
- Nie - odpowiedziałam
Podeszłam do ogiera.
- Nie przejmuj się mną - powiedziałam
***
- Dlaczego mam się tobą nie przejmować? Jesteśmy w jednym stadzie. Musimy o siebie dbać, prawda?
***
- No tak ale ważne , żeby tobie nic nie było - powiedziałam
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz