Poczułem znajome zapachy. Tak to mogło być tylko one. Stado Białej Róży.
Moje stado. Moja rodzina. Pogalopowałem czym prędzej w stronę zapachu.
Zatrzymałem się w Wesołym Parku. Nawet kiedy mrok przysłania wszystko,
rozpoznałem to cudowne miejsce. Każdy teren rozpoznałem. Ta świeżość i
czystość powietrza i jeszcze coś… zapach… krwi. No tak… wojna. Cofnąłem
się o kilka kroków. Byłem sam. Jak palec. W każdej chwili mogli
zaatakować wrogowie. Nastawiłem uszy i przypatrywałem się ciemności.
Nagle jakaś sylwetka migła mi przed oczami. Przygotowałem się na atak,
spodziewając się najgorszego. Już miałem zaatakować, gdy coś walło mnie w
głowę. Tak mocno że o mało nie straciłem przytomności. To coś próbowało
jeszcze raz zaatakować. Tym razem zrobiłem unik i przewróciłem rywala
na ziemię. Ten szybko się otrząsnął i wstał. Zmrużyłem oczy. Ta sylwetka
mi kogoś przypominała, lecz w tej ciemności mało co widziałem.
Przeciwnik wymówił jakieś niezrozumiałe słowa. Zorientowałem się że nie
mogę się ruszać. Na szczęście za pomocą ognia, rozpaliłem ciało do
temperatury, która topi lód i rozmroziłem się. Potem przystąpiłem do
ataku. W końcu przypomniało mi się skąd znam tą sylwetkę.
-Day Dream?
Ogier stanął już nie w pozycji ataku i uważnie mi się przyglądał
-Martel? To ty?
-No jasne że ja, a kto niby miałby tak walczyć z tobą?
-Myślałem że znalazłeś inne stado?
-Mógłbym opuścić najlepszego przyjaciela?
-Myślałem że to wróg, zresztą… panuje wojna- odpowiedział Day.
-Spoko. Nie twoja wina.
-To może chodź. Noc jest trochę chłodna, a ty na pewno nie masz jeszcze jaskini.
-Ech… do Rose pójdę później.
-To właź do mojej jaskini.
-Dzięki.
Poszliśmy razem w stronę jaskini Day`a. Gdy wszedłem do środka naprzeciw wyszła Faith.
-Martel?
-Siemka, Faith. Jak tam?
-Dobrze, ale… co ty tu robisz?
-Nie mogę odwiedzić znajomych i tereny swojego stada?
-Oczywiście że możesz, ale tak niespodziewanie?
-Rozrywki już mi na powitanie dano- powiedziałem i spojrzałem na ogiera.
Potem mój wzrok przeniósł się na małe sylwetki, leżące w głębi jaskini.
-Macie dzieci….
-Tak. Klaczkę i ogierka- odpowiedziała Faith
-Jak się nazywają?- spytałem
-Klaczka to Cortina, a ogierek to Kagerou Etto- powiedział Day
-Fajnie- odpowiedziałem
-A ty? Masz jakąś rodzinkę?- spytała Faith
-Na razie nie- odpowiedziałem i spojrzałem jeszcze raz na źrebaki.
-A może jakaś klaczka na oku?- zapytał Dream ze szczyptą żartu
-Na razie nie, ale może kiedyś?
-No chyba tak- powiedział Beta- To czekamy aż wzejdzie słońce. Na razie możesz u nas spać.
-Dzięki, ale naprawdę nie musicie- odpowiedziałem, lekko się uśmiechając.
Ogier spojrzał się na mnie i odpowiedział:
<Day Dream? Dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz