piątek, 30 sierpnia 2013

Od Jess i Twistera - CD


Chciałam wstać i pójść. Nie pozowliły mi.
***
Doszedłem na miejsce. Kilka ogierów z naszego stada stało i obserwowało. Ktoś się zbliżał.
- O, Twister! - powiedział któryś z naszych. - Przydasz się!
Pokiwałem głową. Myślami byłem przy Jess. Cały czas martwiłem się o nią... Czy wyjdzie? Czy coś jej będzie? No i o nasze źrebaki...
***
Po kilku godzinach przyszeł Twister. Szukał mnie po jaskini nagle mnie zobaczył. Nic mi nie było stałam.
- Twister ! - krzyknełam
Nie podchodziłam jedynie on do mnie.
- Martwiłam się
***
- Ja też. W sensie o ciebie, martwiłem się o ciebie. Wszystko dobrze?
***
- Tak - powiedziałam.
Przytuliłam się do Twistera.
***
Uspokoiłem się trochę.
- To dobrze, kocham cię, Jess i nie chcę, aby coś ci się stało. Uważaj na siebie, dobrze?
***
Kiwnęłam głową.
- Ale ty znowu idziesz ? - spytałam
***
- Wybacz, muszę... Przeciwnicy atakują...
***
Przytuliłam się jeszcze raz do Twistera.
- Nie zrób sobie krzywdy - powiedziałam
***
- Nie martw się o mnie. Nie myśl o tym. Żyj chwilą - pocałowałem Jess. - Kocham cię! - krzyknąłem odchodząc.
Ta bitwa będzie trudniejsza niż inne...
***
Zamartwiałam się. Niestety , nie mogłam widzieć sie z Twisterem...
***
Przybyłem na miejsce. Ogiery z naszego stada stały blisko siebie i szykowały się do ataku. Wbiłem się w tłum. Kątem oka ujrzałem Nefirę i mnóstwo innych duchów. Klacz jednak kręciła głową. Jakby... miała złe przeczucia...?
***
Stałam sprzodu jaskini. Czekałam aż przyjdzie Twister....
***
Chwile mijały niemiłosiernie długo. Aż do tego momentu... Gdy wyskoczyli wrogowie. Było ich zbyt wielu... Nie mieliśmy szans...
***
Wyszłam z jaskini klaczy. Nie mogłam bez czynnie tam stać. Poszłam gdzieś daleko. Niestety doszłam tam gdzie był Twister. Ujżał mnie i zaczął biec w moją strone....
****
- Uciekaj, Jess! Szybko! - wrzeszczałem.
Byłem przerażony. Nagle uderzył mnie inny koń. Jess chciała biec do mnie.
- Nie! Uciekaj, teraz!
Nie mogłem wstać. Samiec przygniótł mnie do ziemi. Inny poszedł w kierunku Jess.
- Nie! Nie! Musisz uciec! Poradzę sobie!
**
Nie uciekałam stałam w miejscu.
- Nie Jess ! - krzyknął Twister.
Koń zaczął biec w moją stronę. Był kawałek ode mnie. Steleportowałam się koło Twistera.
- Złap się mnie !
Ogier złapał mnie jak najmocniej. Przeteleportowałam nas do jaskini klaczy.
***
Zerwałem się. Nie miałem za bardzo sił, ale powiedziałem głośno:
- Ogiery z drugiego stada zbliżają się! Musicie zachować ciszę. Czy któraś z was jest wojowniczką, która jest w stanie walczyć?
Kilka z klaczy podniosło się i pokiwało głowami. Jess też.
- Wybacz, ale musisz tu zostać. Nie wiem, co zrobiłbym bez ciebie....
***
Podeszłam do nie go. Przytuliłam się.
- Twister nie martw się mną.
- Nie wybaczę jeśli ci się coś stanie.
***
Popatrzyłem jej prosto w oczy. Czas uciekał.
- Muszę wracać na pole bitwy. Nie wychodź. Czekaj na mnie. Kocham cię.
I powoli, razem z klaczami gotowymi do walki wyszliśmy. Zaraz po przybyciu zdarzyło się coś...
CDN



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz