Ciągle czułem ból w stawach, pomyślałem, że muszę iść do lekarki. Pogalopowałem w kierunku jej gabinetu.
***
Usłyszałam kroki w moim gabinecie. Rozejrzałam się. To. Był Havanes.
- Co cię do mnie sprowadza? - zapytałam
***
-Czuję ciągły ból w stawach. Czy mogłabyś mi pomóc?
***
Spojrzałem na nogi ogiera. Nie wyglądały najlepiej.
- Wdało ci się poważne zakażenie. Stój spokojnie, a ja się tym zajmę.
***
- Ok, a co dziesiaj robisz? - zacząłem rozmowę
***
- Wiesz, jak to na wojnie, miałam bardzo dużo pacjentów...
***
- A... A wiesz masz ładną grzywę- próbobowałem filirtować
***
-Dzięki... Od dawna nikt nie môwił mi żadnego komplementu...
***
- Proszę, a co robisz dziś wieczorem, może się spotkamy?
***
- Wiesz, miałam porządkować półki ale...chyba mogę zmienić moje plany - uśmiechnęłam się szyderczo...
***
- To super w takim razie zapraszam cię dziś kiedy zajdzie słońce do ogrodu zakochanych... - strałem się być romantyczny
***
- Na serio? Mnie? - nie mogłam uwierzyć w jego słowa.
Ale Nie mam nic przeciwko...
Nogi ogiera były już zdrowe.
- To do zobaczenia!
- Cześć!
W OGRODZIE ZAKOCHANYCH...
Vaga i Havanes leżeli na trawie i rozmawiali:
Ale dzisiaj piękny wieczór - powiedziałam
***
Ale ty piękniejsza..
***.
oblałam się wielkim rumieńcem, którego nietrudno było dostrzec.
A czym się zajmujesz w stadzie? - zapytałam
***
Ja jestem wojownikiem.
***
To super, ja jestem, jak wiesz lekarką.
***
No wiem... twoja praca jest taka szlachetna... A moja taka... Zwykła.
***
No nie przesadzajmy z tą szlachetnością, co jest szlachetnego w dłubaniu w ranach innych koni?
Oboje zaśmialiśmy się. Nagle powietrze przeszył lodowaty powiew wiatru
Zimno mi... - powiedziałam trzęsąc się.
***
To chodź do mnie. - uśmiechnąłem się przyjaźnie
***
Przytuliłam się do ogiera. Czułam, że to ten jedyny...
***
Vega? - wyszeptałem
***
Tak Havanes?
***
Mam do ciebie jedno pytanie.
Czy... Zostaniesz moją partnerką?
***
Myślałam, że śnię, jak to możliwe, że ktoś wogóle mnie pokochał?
Bez zastanowienia odpowiedziałam:
Tak!
***
Przytuliliśmy się do siebie, a następnego dnia poszliśmy do Faith, żeby powiedzieć, że jesteśmy parą.
THE END
***
Usłyszałam kroki w moim gabinecie. Rozejrzałam się. To. Był Havanes.
- Co cię do mnie sprowadza? - zapytałam
***
-Czuję ciągły ból w stawach. Czy mogłabyś mi pomóc?
***
Spojrzałem na nogi ogiera. Nie wyglądały najlepiej.
- Wdało ci się poważne zakażenie. Stój spokojnie, a ja się tym zajmę.
***
- Ok, a co dziesiaj robisz? - zacząłem rozmowę
***
- Wiesz, jak to na wojnie, miałam bardzo dużo pacjentów...
***
- A... A wiesz masz ładną grzywę- próbobowałem filirtować
***
-Dzięki... Od dawna nikt nie môwił mi żadnego komplementu...
***
- Proszę, a co robisz dziś wieczorem, może się spotkamy?
***
- Wiesz, miałam porządkować półki ale...chyba mogę zmienić moje plany - uśmiechnęłam się szyderczo...
***
- To super w takim razie zapraszam cię dziś kiedy zajdzie słońce do ogrodu zakochanych... - strałem się być romantyczny
***
- Na serio? Mnie? - nie mogłam uwierzyć w jego słowa.
Ale Nie mam nic przeciwko...
Nogi ogiera były już zdrowe.
- To do zobaczenia!
- Cześć!
W OGRODZIE ZAKOCHANYCH...
Vaga i Havanes leżeli na trawie i rozmawiali:
Ale dzisiaj piękny wieczór - powiedziałam
***
Ale ty piękniejsza..
***.
oblałam się wielkim rumieńcem, którego nietrudno było dostrzec.
A czym się zajmujesz w stadzie? - zapytałam
***
Ja jestem wojownikiem.
***
To super, ja jestem, jak wiesz lekarką.
***
No wiem... twoja praca jest taka szlachetna... A moja taka... Zwykła.
***
No nie przesadzajmy z tą szlachetnością, co jest szlachetnego w dłubaniu w ranach innych koni?
Oboje zaśmialiśmy się. Nagle powietrze przeszył lodowaty powiew wiatru
Zimno mi... - powiedziałam trzęsąc się.
***
To chodź do mnie. - uśmiechnąłem się przyjaźnie
***
Przytuliłam się do ogiera. Czułam, że to ten jedyny...
***
Vega? - wyszeptałem
***
Tak Havanes?
***
Mam do ciebie jedno pytanie.
Czy... Zostaniesz moją partnerką?
***
Myślałam, że śnię, jak to możliwe, że ktoś wogóle mnie pokochał?
Bez zastanowienia odpowiedziałam:
Tak!
***
Przytuliliśmy się do siebie, a następnego dnia poszliśmy do Faith, żeby powiedzieć, że jesteśmy parą.
THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz