Chodziłam sobie. Nie miałam co robić.
Nagle wpadłam na jakiegoś konia:
- Ojć przepraszam! - krzyknęłam - To moja wina!
- Nic się nie stało - uśmiechnął się - Jestem Twister, a ty?
- Sasha - również się przedstawiłam - Właśnie spacerowałam, chcesz się do mnie dołączyć? - spytałam
(Twister?)
- Ojć przepraszam! - krzyknęłam - To moja wina!
- Nic się nie stało - uśmiechnął się - Jestem Twister, a ty?
- Sasha - również się przedstawiłam - Właśnie spacerowałam, chcesz się do mnie dołączyć? - spytałam
(Twister?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz