Wyrwałem się i stanąłem naprzeciw klaczy. Oczy miała pełne zawiści i
wrogości, miała swój sposób bycia, było to widać na pierwszy rzut oka,
poruszała się swobodnie, nie okazywała strachu... Zaimponowała mi...
- Wolf Dark, nie? - spytałem swobodnym tonem
Mógłbym się założyć, że klacz się zdziwiła. Pewnie sie spodziewała, że
zacznę uciekać, lub błagać o pomoc, a nie pytać się czy na pewno ma tak
na imię. Nie, nie jestem taki jak inni... Mam swoją godność i honor i
nigdy nie będę uciekać
- Wolf Dark? - powtórzyłem pytanie, wpatrując się wrogo w klacz
- Tak - szepnęła zimnym, ostrym tonem, bez namiętności
- Dziękuje - odparłem ironicznie - Dziękuje, że łaskawa pani mi się przedstawiła
Klaczy zabłysły niebezpiecznie oczy i rzuciła się na mnie w mgnieniu
oka. Ja jednak byłem szybszy i odskoczyłem na bok. Byłem lekko
rozbawiony
(Wolf Dark? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz