czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Day Dream'a (wcześniej Balou)

Otworzyłem oczy. Dookoła pustka. Delikatna łza spłynęła mi po policzku. Konie nie lubiły mnie. Byłem złym betą. Wstałem i ruszyłem na samotną przechadzkę. Było mało koni. Nikt nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi. W oddali zobaczyłem Rose. Nie chciałem z nią rozmawiać, chociaż rozpaczliwie potrzebowałem rozmowy z przyjacielem. Moja długa grzywa rozwiała się od lekkiego wiatru. Kolejna łza pociekła mi po policzkach. Klacz, gdy mnie zobaczyła, ucieszyła się.
- Day Dream! Dawno cię nie widziałam.
- Ja Ciebie też Rose - odpowiedziałem słabym głosem.
- Co się stało?? Masz dziwny głos.
- Nic Rose. Nic.
- Nie kłam, znam cię za dobrze.
- Bo ja ... JESTEM ZŁYM BETĄ! Jestem koszmarnym, najgorszym na świecie betą! Nie mogliście mieć gorszego - wydusiłem i wybuchnąłem płaczem.
Zdezorientowana Rose spojrzała na mnie, a ja cały czas mówiłem jakim jestem fatalnym, głupim betą.
(Rose??)

4 komentarze: