Dołączyłem właśnie do stada. Wraz z Anlin. Ach... Ona była cudowna. Po jakimś czasie zagadałem do niej.
- Hej mam na imię Merlin... -Ona się uśmiechnęła. - Wiem. Mam na imię Anlin. - Odpowiedziała radosnym głosem. - Skąd jesteś? - Zapytałem. - Z pustyni.. - Zamyśliła się. - Ja z domu dziecka. - Udawałem ją. Na co roześmiała się. - Słodki jesteś. - Uśmiechnęła się. - Wiem. - Zaczęliśmy chichotać. Aż do późnej nocy. - Idziemy do mnie? - Zapytałem się. - Twoje życzenie dla mnie rozkazem. - Odparła. Już byliśmy o krok od naszej pary.... <Anlin?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz