Pałętałam się chaotycznie po nowo poznanych terenach. Nie chciałam jednak iść na łąkę. Za dużo tam koni.
-A może powinnam? Może coś tracę i tam znajdę alfy tego stada?
Ruszyłam stanowczo w stronę zielonego miejsca, choć serce łomotało mi ze zdenerwowania.
Zgromadziło się tam wiele koni. Z ulgą stwierdziłam, że nie patrzą na mnie tylko na jakiegoś ogromnego konia stojącego na uboczu. Nagle do uszu wpadł mi urywek zdania:
-...wreszcie Day wrócił. Jak mógł odejść... Był betą!
Popatrzyłam na ogiera ze współczuciem. Serce krajało mi się gdy patrzyłam na niego. Z daleka widziałam ślady łez na policzkach. Powoli podeszłam bliżej ogiera. Nie miałam jednak odwagi rozpocząć rozmowy. W końcu odezwałam się cicho:
-Dlaczego jesteś taki smutny?
Spodziewałam się, że nie usłyszę już odpowiedzi. Chciałam się już wycofać, gdy ogier powiedział:
<Daj Drimie CD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz