-Proszę zostań... Ja też nie przepadam za takimi rozmowami, ale na pewno sama sobie nie poradzę. - popatrzyłam błagalnie na klacz
Moja znajoma zamyśliła się przez chwilę.
-No dobrze zostanę - westchnęła ale zaraz potem się uśmiechnęła - To co idziemy?
-Pewnie i mam nadzieję, że z twoją pomocą przyjmą mnie bez zastrzeżeń - zaśmiałam się
(Saszu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz