niedziela, 4 sierpnia 2013

Od Sashy

Teraz stałam w dużym boksie i przyglądałam się innym koniom. Przywitały mnie ciepło. No, oprócz jednego ogiera. Był bardzo ładny muszę przyznać. Ku mojemu zdziwieniu ludzie mnie nie wyprowadzili i nie osiodłali. Na razie stałam w boksie. Po chwili weszło 2 ludzi. Jeden skierował się w strone ogiera, a drugi w moją. Wyprowadzili nas i puścili na pastwisko. Ogier od razu zaczął biegać wokół ogrodzenie. Zdziwiło mnie to zachowanie. Skierowałam się ku środkowi i zaczęłam spokojnie skubać trawę. Nie bałam się ludzi. Spędziliśmy tam cały dzień. Wieczorem wprowadzono nas do boksów.
Następnego dnia ludzie mnie osiodłali. Nie wierzgałam. Dobrze mnie tu traktowali i polubiłam konie. Ogólnie podobało mi się tu. Dopiero kiedy ktoś na mnie wskoczył zrzuciłam go od razu. Nie utrzymał się nawet 5 sekund. Nie wiedziałam że ogier przypatruje mi się. Następnych ludzi zrzuciłam tak samo jak pierwszego. W końcu dali spokój i puścili mnie na pastwisko. Ogier od razu do mnie podbiegł
- Jesteś Sasha? - spytał groźnie na mnie patrząc
- Tak, a ty to....? - odpowiedziałam
- Lipis - odparł z prostotą - Widziałem cię kiedy próbowali na ciebie wskoczyć...
- Aaaaa i co? - spytałam
Stwierdziłam że Lipis był rozbawiony
- Nic, tylko fajnie to wyglądało
- Tak? Co to znaczy "fajnie"? - niespecjalnie go rozumiałam
- Fajnie to fajnie - odparł - Lubisz galopować?
******************************
Biegaliśmy tak do wieczora. Bieganie obok niego było prawdziwym przeżyciem. Lipis na poczatku patrzył się na mnie krzywo, ale teraz.... staliśmy się przyjaciółmi. Całe dnie rozmawialismy razem. Ludzie dalej mnie nie dosiadli. Okazało się że Lipis również na to nie pozwalał. Tak mijały miesiące...
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz