Pierwszy
dzień w tym stadzie. Pierwsze co najbardziej mnie ruszyło to to, że
jest tu dużo chłodniej, niż w Hiszpanii. Westchnąłem, potrząsnąłem łbem,
i wyszedłem z jaskini. Chciałem rozejrzeć się po terenach stada.
Niedaleko mojej jaskini strasznie kłóciła się para koni. Gdy odszedłem
dalej, galopem pobiegłem do pięknego parku. ,,Wesoły Park" jak się
nazywało piękne miejsce, bardzo mi się spodobał, ale jak na takie
miejsce, było tu wyjątkowo mało koni. Chociaż rano może większość była
na łące, czy koło rzek. Rozglądając się po parku, zobaczyłem kontury
dość wysokiego konia. Zwróciłem się w kierunku idącego konia.
-Cześć, jestem Desperado, nowy w tym stadzie, nie wiesz może, gdzie tu jest jakaś rzeka?- spytałem <Kto chce dokończyć> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz