Od Skyfall- C.D. historii Harry`ego
Zarumieniłam się. Opuściłam głowę na dół i uśmiechnęłam się. Mój uśmiech był ledwo widoczny, ale był.
-Nie ma za co- odparłam cicho
-Naprawdę ci dziękuję- powiedział ogier i uśmiechnął się
-Spokojnie. Nie ma sprawy. No… idziemy?- powiedziałam bardziej śmiało
-Jasne- odpowiedział ogier
Szliśmy w kierunku Wesołego Parku. Podeszliśmy do jednego drzewa.
Stanęłam nad nim i zaczęłam się przyglądać biegającym źrebakom.
Uśmiechnęłam się do siebie. Oj… pamiętałam te czasy kiedy też tak
biegałam.
-Ładnie tu- powiedziałam, spoglądając na kwiaty
<Harry? Wena twórcza opuściła mnie, przez brata...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz