Było jeszcze ciemno gdy wyruszyłam w podróż ... Galopowałam po dzikich
łąkach w znalezieniu stada , ale nigdzie żadnego nie było . Nastał ranek
byłam już wyczerpana . Wszystko otaczała gęsta mgła . Usłyszałam dźwięk
strumyka . Czym prędzej pobiegłam w stronę wody . Piłam i piłam aż
nagle woda zaczęła drżeć . Podniosłam głowę i zobaczyłam konia . Zaczął
podchodzić blisko mnie . Zaczęłam się bać ...
***
Podeszłam do klaczy. Uśmiechnęłam się.
-Czego tu szukasz? - zapytałam zaczynając okrążać konia
***
Uciekłam od mojego właściciela , błąkałam się po łąkach i przybyłam tutaj . A ty co tutaj robisz ? .
***
-A wiesz może gdzie teraz jesteś? - zapytałam niczego nieświadomą klacz
***
Nie błąkam się już tu od kilku godzin ... A ty skąd jesteś ? - spytałam zaniepokojona
***
-Nie powinnaś tego wiedzieć - odparłam niedbale patrząc gdzieś w dal mrużąc oczy
Podeszłam bliżej klaczy. Warknęłam i rzuciłam się na nią pod postacią wilka
Cisza lasu została przedarta przez pisk klaczy.
***
Byłam przerażona tamta klacz się na mnie rzuciła nie wiedziałam co się dzieje ...
***
Przygniotłam konia do ziemi.
-Nie wyjdziesz z tego cała - odparłam szczerząc kły
***
Proszę zostaw mnie co ja Ci zrobiłam ? ...- nie rozumiałam tamtej klaczy , starałam się bronić
***
-Nie chowam do ciebie urazy. - uśmiechnęłam się wrednie - ale takie
prawo natury. Silniejszy zabija słabszego by przetrwać. - wgryzłam się w
kark klaczy
***
Zaraz , zaraz silniejszy zabija słabszego a skąd wiesz , że jestem słaba ? - zdenerwowałam się ...
***
Przygryzłam jeszcze mocniej.
-To widać na pierwszy rzut oka.
***
To się widzisz myliś ... - użyłam mojej mocy i stałam się niewidzilna
***
Nie zmieniło to zbytnio sytuacji nadal powalonej na ziemię klaczy i jej podgryzanego, ociekającego lepką krwią karku.
***
W tym samym momencie zmieniłam kształt i byłam 10 razy mniejsza niż klacz która mnie atakowała ... Weszłam w głąb trawy ...
***
Odebrałam klaczy moc zmiany rozmiaru. Znów była swojej wielkości ale zachowywała się jakby zupełnie tego nie zauważyła.
***
Dobra dasz mi spokój mała drakulo ?! NIe jesteś silniejsza . Jakbyś
była to byś miała przewagę liczebną . Wyzśij ze mnie całą krew pewnie i
tak ci nie zależy na znajomych to zabijaj ! A może byśmy się polubiły ?
Nie przyszło Ci to do głowy ?! Zabijaj najwyżej już nigdy nie zagram za
skrzypcach - parsknęłam ze śmiechem
***
Martel CD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz