Odwróciłam głowę.
-Zaczekaj- powtórzył ogier
-Tak?- spytałam
-Dokąd się tak spieszysz? Jest taka pogoda. Nie podoba ci się u mnie?
-Nie… nie o to chodzi- powiedziałam niepewnie- Tylko…
-Tylko?
-Tylko… ja nie wiem czy mogę?
-Jasne, że możesz… Przecież cię zaprosiłem.
-No tak, ale…- nie mogłam się wypowiedzieć. Było mi miło, że mnie
zaprosił do jego jaskini, ale nie wiedziałam co powiedzieć, jak to
określić. Nie umiałam tego wytłumaczyć.
-Ale?- spytał trochę spokojniejszym głosem
Powiał mocny wiatr, który rozczochrał moją grzywę i ogon. Staliśmy na
przeciw w siebie. Harry spoglądała mnie, natomiast ja miałam wzrok
opuszczony i grzebałam coś w ziemi.
-Sky… jeśli nie chcesz… to nie musisz- powiedział trochę zawiedziony
-Nie.. nie oto chodzi…- jąkałam się. Nie chciałam żeby on to odbierał w
taki sposób. Nie chciałam mu zrobić przykrości moimi odpowiedziami.
Strasznie nie lubię gdy ktoś jest przeze mnie smutny. I chyba miałam
takie wrażenie, że Harry chyba jest zawiedziony… przeze mnie. Znowusz
miałam wyrzuty sumienia z powodu smutnej miny ogiera.
<Harry?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz