Nie czułem do niej jakieś urazy ale
szczerze powiem było mi smutno. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć na
jej przeprosiny. Owszem wiedziałem, że dla klaczy te przeprosiny są
trudne, bo jest nieśmiała.
- Skyfall- zacząłem spokojnym głosem.- Nie jestem na ciebie zły, tylko, że ... no wiesz jak to jest. Czasem koń może powiedzieć coś niestosownego. To ja cię powinienem przeprosić. Ja zachowałem się jak małe dziecko. Przepraszam cię jeszcze raz- w tym momencie zakręciła mi się w oku łza.- Wybaczysz mi? Skyfall popatrzyła na mnie z wyraźnym zdziwieniem. - Harry. Ty mnie nie przepraszaj ... to ja zawiniłam, nie ty. To ja zachowałam się jak dziecko, nie ty. - Dobra Skyfall. Zapomnijmy o wszystkim co się wtedy wydarzyło. Pamiętaj, że mi możesz zaufać. Nie wstydź się do mnie mówić. Ja to wszystko zrozumiem. Obiecuję ci, że od dzisiaj będę twoim najlepszym przyjacielem. Skyfall? |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz