- Oj masz rację- odparłem.- Wiesz co ... dawno się z tobą nie widziałem. Czemu w ogóle nie było Cie pośród innych koni na łące?
- No bo ... no bo ja ... nieważne- powiedziała trochę zakłopotana tym pytaniem. Nagle przyszedł strasznie mocny wiatr. Wiało tak mocno, że traciliśmy równowagę. Ja się z tego śmiałem, a Skyfall ... strasznie się bała. Gdy zobaczyłem jej wyraz twarzy od razu wiedziałem, że ta zabawa nie jest dla niej. Pobiegliśmy więc (co chwilę się przewracając) do najbliższej jaskini. Akurat była ja moja jaskinia. - To teraz jesteśmy u mnie- zaśmiałem się.- Co robimy? - Wiesz co ... ja może już wrócę do siebie- powiedziała cicho odchodząc. - Zaczekaj!- krzyknąłem i pobiegłem w jej stronę. Skyfall? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz