Był mi zimno, ale nie chciałam dać za wygraną. Stałam jak wbita do
ziemi. Po chwili spuściłam głowę na dół i łkałam. Ogier próbował mnie
pocieszyć, ale ja nie zwracałam na niego uwagi. Ciągle rozmyślając o
moich problemach, nagle pobiegłam w stronę lasu. Jetix próbował mnie
zatrzymać ale nie wychodziło mu to.
- Gemma!- wołał z oddali.- Zaczekaj! Gdzie biegniesz?!
Nie zwracałam na to uwagi. Tylko biegłam i biegłam. Nagle poślizgnęła
się na śliskiej trawie i upadłam. Jetix do mnie czym prędzej podbiegł.
Jetix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz