Przechodziłem
wzdłuż i wszerz okolice tego stada. Nie było tu tak źle jak myślałem.,
ale nie najlepiej. Żadnej żywej duszy, żadnego końskiego tchu. Byłem
sam... .
Gdy byłem przy granicach stada zobaczyłem karą klacz. *** Przechodziłam przy płocie granic. Nudziło mi się. Kopnęłam dosyć mocno kamień. *** -Auć! - krzyknąłem **** Zaśmiałam się. -No sorry Rose! -Jaka Rose?!- usłyszałam. *** Z zdziwieniem przybiegłem do obcej klaczy. -O, cześć Jestem yy..yy Shadow! Co to ta Rołz? *** -Klacz ze stada. Skoro jesteś na naszych terenach powinieneś wiedzieć to i owo. *** -To tu jest stado!? Przepraszam już stąd idę. *** -Czekaj zostań! Nikt nie musi wiedzieć że tu jesteś, dołącz. *** -Dzięki... y..yy..yyy, jak masz na imię? *** -El Kara. *** Wybuchnąłem głośnym śmiechem. -Hahaha! EL KARA?! To ci współczuję. *** -Ha ha bardzo śmieszne wiesz!- tupnęłam i poszłam. *** Dogoniłem ''El Karą'' i szarpnąłem ją za grzywę. -No ja nie chciałem! Masz po prostu bardzo oryginalne imię. *** -Nie pasuje? To mów Kara, Black. Jakkolwiek chcesz. *** -To wybieram Kara. Może byś mi objaśniła gdzie jestem moja droga Karo? *** -Jesteś w stadzie, w którym dzieje sie co chce. Ponoć panuje wojna, ale to mnie nie obchodzi. Kilka koni, nawet nie wiem może 2-3 zostały ''porwane'' nikomu nie chce się po nie iść a my czekamy na koniec wojenki. A tak ogólnie jest nas około 60-70 nie wiem dokładnie. Mamy strasznie mało terenów, nie wiem jak my się tu mieścimy. Dlatego ja wybrałam przebywać tutaj. *** -Nieciekawie. A oprowadzisz mnie? *** -Z chęcią. *** Minęło kilka godzin zanim klacz mnie oprowadziła. Kilka koni nawet poznałem. Niezbyt tu ciekawie. Tak jak mówiła EL KARA (sorry dalej mnie to śmieszy XD). Z czasem może się przyzwyczaję. *** Zaczęło się ściemniać. Pożegnałam ogiera i poszłam spać do jaskini. Jemu też znalazłam przytulny kącik w mojej, w rogu. Nastał nowy dzień... CDN |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz