środa, 23 października 2013

Od Havanes'a


Byłem bardzo szczęśliwy bo teraz konie zaczęły wychodzić z jaskiń i w ogóle były bardzo rozmowne. Kiedy moje dzieci spały ja wyszedłem z jaskini po to aby rozprostować kości. Był słoneczny dzień a ja nie wiedziałem co robić. Postanowiłem obudzić dzieci i pouczyć ich mocy... Jednak dzieciom się nie chciało nic robić a ja dalej nie wiedziałem co począć. Więc poszedłem na spacer, kiedy doszedłem na łąkę było tam bardzo dużo koni więc zacząłem z jakimś rozmawiać, to chyba był Aslan:
- Cześć, co u ciebie? - zapytałem
- Wszystko dobrze a u ciebie? - odpowiedział mi ogier
- Też ok - powiedziałem.
Nagle usłyszałem stukot kopyt, obejrzałem się za siebie a tam biegły moje dzieci. Wyglądały na zdyszane i zmęczone (w końcu to dzieci). Kiedy do mnie dobiegły powiedziały z trudem:
- Tato, coś nie tak z mamą...

<Helios?, Vega?.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz