Byłam dziś smutna. Wszystkie konie się ode mnie odwróciły, ale czemu?
Stałam samotnie na łące, aż tu nagle on się pojawił znikąd. Bardzo się
ucieszyłam na jego widok, ale tego nie okazywałam. Ogier stał koło mnie i
jedząc zielną trawę spoglądał na mnie.Myślałam, że to zwykłe
spojrzenia. Jednak gdy przestałam jeść popatrzyłam się w jego oczy. Były
pełne troski i zakłopotania.
- Co się tak na mnie patrzysz?- zapytał ogier trochę zakłopotany.
- A tak się patrzę na ciebie. Dawno na nikogo się nie patrzyłam. Jak ci to przeszkadza to przestanę.
- Nie no spoko.
Po dłuższej chwili ciszy zaczęliśmy znowu rozmowę.
- Czemu jesteś taka smutna?- zapytał ogier.
- Nie ważne!- krzyknęłam.
- No ale proszę powiedz.
- Wszystkie konie się ode mnie odwróciły. Nawet Silver i Rose. Ja już nie wiem co mam zrobić żeby znowu było jak dawniej.
- Nie przejmuj się.
- Ja jestem i ja się nie odwróciłem od ciebie. Pamiętaj, że mi możesz zaufać. Jak przyjaciele.
- Ja już nikomu nie mogę ufać.
Jetix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz