-Jasne, nic mu nie będzie. - uśmiechnęłam się do malucha
Spojrzałam na słońce, które już powoli chowało się za wysokimi wzgórzami, które widać było za ogromnym lasem, pomagał nam on się ukryć przed ludźmi, ale stanowił również zagrożenie. Jeśli rozpętał by się ogień, to nasze tereny poszły by razem z nim... Na chwilę się zamyśliłam, ale Jack mnie z tego wyrwał swoim pytaniem:
-A ta wojna jeszcze trwa? - spojrzałam się na malca. Nie znałam odpowiedzi, nie umiałam odpowiedzieć...
-Nie wiem, ale nie martw się, jeśli oni by się jeszcze pojawili to wszyscy będziemy walczyć o to, żebyś ty i twoi rówieśnicy mogli się spokojnie bawić...
(Jack lub Jess)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz