Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem co czuję. Nic nie rozumiem. Gdzie ja jestem? Jakiś wodospad, jakieś jaskinie.
Gdy tak bezczynnie leżałam zajadając się trawą poczułam drganie w moim ciele i dziwny stukot kopyt. Odwróciłam się i co ujrzałam? Jakiś koń stał nade mną dziwnie się patrząc. W sumie to jeszcze było źrebię manące zaledwie 2 lata na końskie oko.
-Kim jesteś?! Nie znam cię!
-Nie musisz wiedzieć. Ale jestem Zazu, mów mi jak chcesz.
-Co robisz w naszym stadzie?!
-Jak to stadzie?! Tu jest stado?
-Tak.
-Przepraszam! Już sobie idę!
Odwróciłam się znów i zaczęłam kłusować ku nieznanym mi kierunku.
-Czekaj stój!
-O co chodzi? Już stąd idę spokojnie.
-Nie o to mi chodziło, możesz zostać!
-SERIO?!
<Rafaellun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz